Odnalazł się służbowy Opel prezesa

Jarosław Kołodziejczyk, choć był zawieszony w pełnieniu funckji prezesa Piasta, jeszcze przez jakiś czas korzystał z dobrodziejstwa, jakim było posiadanie na wyłączność służbowego samochodu. W klubie nikt nie chciał nam powiedzieć dlaczego i jak długo jeszcze pieszczotliwie nazywany przez kibiców „Torcik” będzie korzystał z tego przywileju, ale po naszych publikacjach Opel się odnalazł.

Autko stoi już sobie na klubowym parkingu i czeka na nowego użytkownika. Tymczasem jak donieśli nam czujni czytelnicy piast.gliwice.pl, Jarosława Kołodziejczyka widziano na parkingu pod jednym z marketów, jak wnosił zakupy do Toyoty Yaris, a autami tej marki jeżdżą w klubie przy Okrzei. Autko do którego prezes pakował świąteczne zakupy nie miała jednak napisów, że ma napęd hybrydowy. Skąd Kołodziejczyk ją wytrzasnął, to pozostaje  na razie zagadką, którą jednak zamierzamy rozwiązać. Być może zawieszony prezes Piasta pozyskał ją od nowego pracodawcy. Wróble na drzewach w Gliwicach ćwierkają, że  na Jarosława Kołodziejczyka czeka funkcja wiceprezesa w  kompanii węglowej. Sam Kołodziejczyk dostał zakaz udzielania informacji na ten temat. Jak widać, polityk zawsze spada na cztery łapy, przepraszam, na dwie nogi.

Zweryfikować musimy tez informację co do korzystania z auta służbowego przez Zdzisława Kręcinę. Przez pierwsze dni nowy dyrektor klubu rzeczywiście jeździł  swoim autem, ale to już historia.   Nasi czytelnicy widzieli jak Zdzisław Kręcina wcześnie rano Toyotą z napędem hybrydowym zmierza do pracy, czyli trzyma ją pod domem, a zwróćmy uwagę że przepisy nie pozwalają autem służbowym przemieszczać się w celach prywatnych  by wliczać przejechane paliwo w koszty. Przy Okrzei jednak , jak nie od dziś zresztą wiadomo, prawo obowiązuje inaczej.

źródło i foto: piast.gliwice.pl