Jakub Szmatuła i Krzysztof Damian Kozik to dwóch, pierwszych przegranych niedzielnego meczu. Obaj jeszcze w zeszłym sezonie występowali w jednym zespole i rywalizowali w Piaście o miejsce w bramce. Dziś mogliby stanąć na przeciw siebie i pokazać w sportowej rywalizacji, który jest lepszy, ale obu wyeliminowały kontuzje. Szmatuła może mówić tylko o pechu. Naderwanie mięśnia przywodziciela to dolegliwy uraz, ale łatwy do wyleczenia. pewnie jednak i on nie jest zadowolony z faktu, że nie wystąpi w tak ważnym pojedynku. Kozik ma prawo myśleć, że ciąży na nim jakieś fatum. Kilka dni temu w meczu rezerw, ten popularny i lubiany w Gliwicach bramkarz, doznał poważnego złamania kości piszczelowej i strzałkowej nogi.
To już bodajże czwarta, poważna kontuzja w karierze tego bramkarza. Jakub Szmatuła jest w dużo lepszej sytuacji od swojego kolegi. Bramkarz Piasta bez problemów porusza się o własnych siłach i w dniu meczu będzie mógł być z drużyną w szatni, a potem kibicować im z trybun. Golkiper „Gieksy” natomiast derbowy pojedynek będzie oglądał w telewizji, bowiem gipsowy opatrunek, i świeży jeszcze uraz przykuwa go do łóżka. Obu piłkarzom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko.