Sparingi
Piasta w przerwie letnie sezonu
1999/2000
Gra kontrolna - Żernica - 14.07.1999 r. Naprzód Żernica – GKS Piast Gliwice 1:4 (1:2)
W środę 14 07 piłkarze Piasta rozegrali pierwszy mecz kontrolny. W Żernicy pokonali po dobrej grze miejscowy "Naprzód" 4:1. W pierwszej połowie w drużynie Piasta wystąpili zawodnicy o których wiadomo, że na pewno będą w kadrze w sezonie 1999/2000. Byli to: M. Grymel, A. Riss, T. Mazur (powrót z wypożyczenia), T. Wasilewski, R. Krzywko, G. Słodczyk, W. Markiewicz, R. Staniczek, T. Stepień, Bartosz Kowol (19-latek, przyszedł z drużyny juniorów) J. Kaszowski. Pewniakami są także występujący w drugiej połowie: Alek Ryń, (w tym spotkaniu bronił w bramce Naprzodu, wypożyczony tylko na ten jeden mecz), W. Wiluk, S. Czekaj, K. Korona, R. Walkowiak. Oprócz nich zagrali jeszcze P. Bajcer, W. Gontarewicz i M. Komar (trwają negocjacje z ich macierzystymi klubami o przedłużeniu wypożyczenia lub dokonania definitywnego transferu). Testowani są Łukasz Gardiasz (obrońca, dobry występ), Adam Paszek (były gracz Sośnicy i Carbo. Zawodnik ten miał z powodu kontuzji roczną przerwę w grze. Nie jest jeszcze w pełni sił, więc trudno ocenić jego możliwości), Krzysztof Cieszyński z Unii Racibórz (To młody 20-letni chłopak. Studiuje w Gliwicach i chciałby grać w Piaście, ale zgodę musi jeszcze wyrazić jego macierzysty klub). Piłkarzy tak jak w poprzednim sezonie trenuje Kazimierz Gontarewicz. Zabrze - 17.07.1999 r Sparta
Zabrze – GKS Piast Gliwice - 1:3 (1:0) Bramki: 1:0 – Sparta, 1:1 - Grzegorz Słodczyk, 1:2 Grzegorz Słodczyk., 1:3 – Robert Walkowiak Zrewanżowali się podopieczni Kazimierza Gontarewicza Sparcie Zabrze za porażkę w PP. W meczu kontrolnym w sobotę 17-07 o godz. 11 na stadionie Sparty pokonali gospodarzy 3:1. Początek meczu należał do Zabrzan. Do 20 minuty wyraźnie przeważali i to oni strzelili pierwszego gola. Do przerwy nie udało się Piastowi wyrównać, mimo licznych okazji. W drugiej połowie trener Gontarewicz, podobnie jak w pierwszym sparingu dokonał licznych zmian i posypały się bramki. Na 1:1 strzelił Słodczyk. Ten sam zawodnik podwyższył rezultat na 2:1. Ostatnią bramkę zdobył Walkowiak. Bardzo dobrze w drugiej połowie grał Wojtek Gontarewicz i Łukasz Gardiasz. Ten ostatni już na 90 % jest zawodnikiem Piasta. Będzie to poważne wzmocnienie naszej defensywy. Łukasz to doświadczony obrońca. Najczęściej grywa na pozycji ostatniego stopera. W poprzednim sezonie występował w Concordii Knurów. W meczu tym pojawiły się także nowe twarze. Testowani są Jarosław Ludera z naprzodu Żernica, Wojciech Król i ? Maziarz z rezerw Carbo Gliwice. Oprócz nich wystąpili ci sami zawodnicy co w sparingu z Naprzodem Żernica. Gra kontrolna - Gliwice, Łabędy - 24.07.1999 ŁTS Łabędy
– GKS Piast Gliwice 1:1 (0:1)
Wieczorem w sobotę 24 07 1999 w Łabędach Piast rozegrał kolejne spotkanie kontrolne z miejscowym ŁTS-em. Gliwiczanie zremisowali 1:1. Do przerwy przegrywali 0:1. Wyrównującego gola na 15 min przed końcem meczu strzelił Gontarewicz. Wynik nie odzwierciedla obrazu gry. Piast przeważał od początku do końca, ale zabrakło skuteczności. Największy zgryz jaki w tej chwili ma K. Gontarewicz to nie najlepsza forma napastników Gra kontrolna, Gliwic, ul Okrzei - 24.07.1999 r. GKS Piast
Gliwice - Ruch Radzionków - 0:3 (0:1)
Aż piętnaście lat musieli czekać kibice Piasta, aby zobaczyć na stadionie przy ulicy Okrzei pierwszoligowy zespół. Ostatnią drużyną grającą w ekstraklasie która gościła na tym obiekcie był Lecz Poznań. Wtedy Piasta przegrał w PP 0:5 i od tamtego czasu zaczęły się kłopoty gliwickiej drużyny które w 1992 doprowadziły do likwidacji w Piaście sekcji piłki nożnej seniorów. Jednym z ostatnich spotkań jakie gliwiczanie rozegrali w III lidze w 1992 roku był mecz właśnie z Ruchem Radzionków (1:1), który jako drużyna pierwszoligowa w sobotę 24 lipca gościła na obiekcie pamiętającym lata świetności Piasta Gliwice. Beniaminkowi piątej ligi nie udało się wprawdzie pokonać prowadzonego przez Gotharta Kokotta (byłego gracza Piasta) pierwszoligowca, ale tanio skóry nie sprzedał i dzielnie stawił czoło zawodowej drużynie. Goście byli oczywiście lepsi pod każdym względem, ale na pewno nie przewyższali gospodarzy o kilka klas, najwyżej o dwie. Pierwsza bramka dla Radzionkowa padła już w piątej minucie po szybkiej kontrze. Rafał Jarosz dostał dokładne podanie na lewe skrzydło, minął Rissa i mocnym strzałem z ostrego kąta pokonał Alka Rynia. Gospodarze rzucili się do ataku próbując odrobić straty i stworzyli kilka groźnych sytuacji pod bramka Klytty. Okazje na wyrównanie miał najpierw Staniczek, a parę minut później główkę Komara obronił bramkarz Ruchu. Z upływem czasu przewaga gości rosła coraz bardziej. Próbowali strzelić kolejne gole, ale na przeszkodzie stanęła im świetnie grająca w tym dniu defensywa Piasta. Szczególnie dobrze zaprezentował się pozyskany z Concordii Knurów Łukasz Gardiasz. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 0:1. W drugiej części trener Gontarewicz dał szansę spróbowania swoich sił wszystkim graczom z ławki rezerwowej i wymienił jedenastu zawodników wśród których było czterech nowych, jeszcze testowanych piłkarzy. "Druga drużyna" wypadła nieco słabiej niż "pierwsza" i dała sobie strzelić dwa gole. Na dwa zero tuż po rozpoczęciu gry podwyższył (głową) Krystian Kampa. Wynik meczu w 70 min. ustalił Roman Cegiełka. Kilka sytuacji na strzelenie honorowej bramki mieli napastnicy Piasta, ale zabrakło przede wszystkim zimnej krwi. Czekaj nie trafił w piłkę mając przed sobą tylko bramkarza gości. Walkowiak pogubił się w sytuacji sam na sam i nie zdołał oddać strzału. Jarosław Ludera (testowany napastnik) też nie potrafił wykorzystać przysłowiowej "setki". Zabrakło doświadczenia i ogrania z przeciwnikami tej klasy co Ruch. Mecz ten jednak pokazał, że Piast jest na dwa tygodnie przed rozpoczęciem sezonu jest dobrze przygotowany do walki o awans do czwartej ligi, a duża ilość zawodników w składzie Piasta wyzwala w nich zdrową rywalizację i większą chęć do gry. Piast Gliwice W pierwszej połowie: A. Ryń. (K. Korona), A. Riss, Łukasz Gardiasz, M. Komar, G. Leżała, T. Wasilewski, R. Krzywko, J. Kaszowski, R. Staniczek, T. Stępień, G. Słodczyk. W II połowie M. Grymel, Cieszyński (obrona), Sławomir Charmułowicz (pomocnik), W. Wiluk, S. Czekaj, W. Gontarewicz, Janusz Plewa (obrońca), R. Walkowiak, Jarosław Ludera (napastnik), P. Bajcer, Tomasz Mazur. Ruch Radzionków Dariusz Klytta, Wojciech Myszor, Tomasz Fornalik, Bartosz Wilk, Andrzej Wróblewski, Marek Szymiński, Rafał Jarosz, Roman Cegiełka, Robert Sierka, Damian Galeja, Wojciech Grzyb. Weszli w drugiej części: Jarosław Przewoźnik Łukasz Bartnik, Rafał Oprzondek, Krystian Kampa. Sędziowali Eugeniusz Wyląg, Mariusz Fabisiak, Jacek Klica. Gra kontrolna - Gliwice, ul. Sokoła – 26.07.1999 r. GKS Piast
Gliwice – Pogoń Zabrze 1:1 (0:0)
W pierwszej części w Piaście wystąpili: A. Ryń, A. Riss, Janusz Plewa, Łukasz Gardiasz, M. Komar, G. Leżała, T. Wasilewski, R. Krzywko, R. Walkowiak, T. Stępień, G. Słodczyk. W drugiej części : M. Grymel, K. Cieszyński, P. Bajcer, Rafał Trojan, W. Gontarewicz, T. Mazur, S. Charmułowicz, J. Kaszowski, R. Staniczek, S. Czekaj, W. Markiewicz. Knurów - 28.07.1999 Concordia
Knurów - GKS Piast Gliwice 4:0 Nie udała się wyprawa niebiesko-czerwonym na mecz kontrolny do Knurowa. Spadkowicz z III ligi, Concordia wzmocniona kilkoma zawodnikami i trenerem z Naprzodu Rydułtowy pewnie pokonała Piasta 4:0. Od samego początku gospodarze narzucili swój styl gry, zepchnęli gości do głębokiej obrony i już po 10 minutach prowadzili 2:0. Poprzednio chwalona przeze mnie defensywa Piasta tym razem zagrała fatalnie. Druga linia też nie błyszczała, a ataku to w ogóle nie było. Miejmy nadzieję, że Stępień i Staniczek przypomną sobie jak strzela się gole, kiedy rozpocznie się sezon. Trzecia bramka padła w 25 minucie i takim rezultatem zakończyła się pierwsza część meczu. W drugiej połowie tradycyjnie już oglądaliśmy na boisku "drugą drużynę:". Zagrała troszkę lepiej, bo straciła tylko jedną bramkę i przeprowadziła kilka szybkich, groźnych akcji. W 73 minucie w sytuacji sam na sam napastnik Concordii mocnym strzałem z 12 metrów pokonał Grymela. Niepokojący jest fakt, że piłkarzom Piasta udało się oddać tylko jeden celny (bardzo słaby) strzał w światło bramki. W sobotę ostatni sparing z IV ligowym zespołem z Bielska, a już w przyszła środę PP z Naprzodem Łubie W pierwszej części
zagrali: A.Ryń, M. Komar, Ł. Gardiasz, J. Plewa, A. Riss, T. Wasilewski, G. Leżała, R. Krzywko, R. Walkowiak, T. Stępień, R. Staniczek. W drugiej : M. Grymel, Trojan (Sośnica Gliwice), A. Riss, Krzysztof Wiśniewski (wychowanek Piasta, ostatnio w Carbo Gliwice), G. Leżała, J. Plewa, Łukasz Król (wychowanek), W. Gontarewicz, J. Kaszowski, G. Słodczyk, S. Czekaj. Gra kontrolna Bielsko Biała – 01.08.1999 Ceramed Bielsko
Biała – GKS Piast Gliwice 5:1 Bramki; 1:0 - 2 min Grzegorz Więzik, 2:0 – 15 min Piekarski, 3:0 – 42 min Grzegorz Więzik, 4:0 – 70 min Drewniak 4:1 – 85 min Wojciech Gontarewicz, 5:1 – 89 min Grzegorz Więzik W ostatnim sparingu przed rozpoczynającym się w najbliższą sobotę sezonem Piast uległ w Bielsku miejscowemu Ceramedowi Komornice 1:5. Ceramed to obecnie drużyna IV ligowa, ale mająca aspiracje na co najmniej drugą ligę. Jest to w pełni zawodowy zespół. W tym sezonie ściągnięto do drużyny, aż siedmiu nowych zawodników mających za sobą grę w pierwszej i drugiej lidze. Liderem, kapitanem, guru zespołu jest 34 letni gracz, mający za sobą występy w Bundeslidze (Kaiserslautern), Grzegorz Więzik. Mimo zaawansowanego wieku jak na piłkarza jest w świetnej formie, co udowodnił na boisku strzelając Piastowi aż trzy gole. Taki rutyniarz bardzo by się przydał w Piaście. Mecz mógł się podobać kilkuset osobowej publiczności, szczególnie druga jego część. W pierwszej połowie grała bowiem tylko jedna drużyna, oczywiście Ceramet. Pierwszy gol padł już w 2 min. Pierwsza akcja, pierwszy strzał i G. Więzik pokonuje młodszego od siebie o 16 lat Marcina Grymela. Za chwilę młody bramkarz Piasta wspaniale broni w sytuacji sam na sam. W 15 min. rzut wolny z 18 metrów wykonuje Piekarski (grał w Carbo). Źle ustawiony mur i Grymel po raz drugi kapituluje. Akcje miejscowych były szybkie, składne i często kończyły się groźnymi strzałami. W 42 min. kolejny błąd popełnili obrońcy Piasta, którzy nie upilnowali Więzika i ten zdobywa swoją drugą bramkę. W tej części meczu Piastowi udało się oddać tylko jeden strzał na bramkę Bielszczan. Gardiasz uderzył celnie z 15 metrów, ale za słabo aby pokonać Matusiaka. W drugiej części gliwiccy piłkarze zaprezentowali się dużo lepiej. Była to wyrównana połowa, a jej bohaterem (w drużynie Piasta) był Wojtek Gontarewicz. Przejął na siebie ciężar gry, rozgrywał, wracał do obrony i zastępował napastników. W 62 min. uwolnił się spod opieki obrońców Cerametu i mając przed sobą tylko bramkarza miejscowych ku rozpaczy kilku kibiców z Gliwic przestrzeliwuje piłkę nad poprzeczką. W 85 minucie ponownie udało mu się oszukać obronę Bielszczan i pięknym strzałem (przelobował bramkarza) strzelił honorowego gola. Tak się spodobał trenerowi Cerametu, że po meczu zaproponował mu grę w swojej drużynie. Na razie jest jednak zawodnikiem Piasta i miejmy nadzieję, że nim zostanie. Wcześniej, zanim Wojtek zdobył tego gola gospodarze strzelili czwartą bramkę. Jej autorem był Drewniak. (70 min) Z 25 metrów huknął jak z armaty, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Gospodarze mieli jeszcze kilka szans, ale świetnie był dysponowany w tym dniu Alek Ryń (zmienił w drugiej części Grymela). Obronił kilka mocnych strzałów z dystansu i dwa razy wychodził obronną ręką z sytuacji sam na sam. W 89 min. jednak był bez szans przy strzale Więzika. Grzegorz przypieczętował swoją dobra grę trzecią bramką. Trener Piasta K. Gontarewicz był zadowolony z postawy swojego zespołu, szczególnie z drugiej połowy. Powiedział “Wiedziałem jakim składem dysponuje zespół Cerametu i nie miałem złudzeń jakim rezultatem zakończy się ten mecz. Jestem zadowolony z tego, że zespół ambitnie walczył do końca. Podczas meczu strofowałem zawodników i krzyczałem na nich bo taka jest rola trenera, ale w szatni podziękowałem im za grę. W zespole brakuje przede wszystkim napastników. Gdyby był choć jeden tej klasy co Więzik, to rezultat tego spotkania byłby na pewno inny." Piast: Grymel (Ryń), Plewa, Gardziasz, Komar, Leżała (Riss), Gontarewicz, Charmułowicz (Wasilewski), Staniczek, Trojan (Krzywko), Słodczyk, Walkowiak (Czekaj). Ceramed: Matusiak, Ziółkowski, Sybik, Bujak, Jendryczko, Piekarski, Więzik, Sokołowski, Pancer, Dziarmaga, Woźniak. W drugiej części weszli: Ślęzak, Lazar, Kalinowski, Drewniak, Moskała, Rucki, Pluta. |
Sparingi
Piasta w przerwie zimowej sezonu 1999/2000
GKS Piast Gliwice - Przyszłość Ciochowice
2:1 Był to już ostatni
sparing niebiesko-czerwonych przed rozpoczynająca się za półtora tygodnia
rundą rewanżową. Piast gościł zajmującą trzecie miejsce w naszej lidze,
drużynę z Ciochowic. W ostatnim spotkaniu tych
zespołów padł bezbramkowy remis. Tym razem o jedną bramkę lepszy był Piast.
Zmęczeni sobotnim, pucharowym meczem z Concordią w którym ulegli piłkarzom z
Knurowa 1:2, tracąc drugiego gola w ostatniej
minutach meczu nie byli wstanie skutecznie przeciwstawić się gliwiczanom W
pierwszej części szkoleniowiec Piasta wystawił skład jaki prawdopodobnie
wybiegnie na pierwsze spotkanie z Odrą Miasteczko. Niestety na zakończenie
okresu przygotowawczego nie wygląda on najlepiej. Kilku piłkarzy odeszło,
kilku podstawowych graczy leczy przewlekłe kontuzje (Staniczek, Gontarewicz, Gałuszka, Leżała). Na razie z testowanych
piłkarzy udało się pozyskać tylko Damiana Płatka. Jak dorzucić jeszcze karę w
pierwszym meczu, Komara za czerwona kartkę to "ławka"
jaką ma do dyspozycji Kazimierz Gontarewicz
delikatnie mówiąc nie jest zbyt szeroka. Wróćmy do meczu. Pierwsza połowa
wyrównana. Pierwszego gola w 26 min. strzelili gospodarze po błędzie
bramkarza z Ciochowic. Po niezbyt mocnym strzale z
dystansu wypuścił on piłkę z rąk, a na takie okazje tylko czeka Płatek do którego już przylgnął przydomek "Łowca
goli". Wyłuskał piłkę, odsunął się od lezącego Szymańskiego i wpakował
ją do pustej bramki. Wyrównał 10 min później po składnej akcji całej drużyny Macherczyk. W 41 min. Płatek strzela z dystansu, bramkarz
z trudem wybijana rzut rożny. W drugiej odsłonie
miejscowi przycisnęli i podobnie jak w poprzednim meczu kontrolnym zrobiło
się jeszcze ciekawsze widowisko. Kilka szybkich akcji napastników Piasta
rozpracowało obronę Przyszłości. W 54 min. Krzywko obiegł Pysika,
odegrał piłkę na 16 metr do nie pilnowanego Płatka,
ten popatrzył, przymierzył i strzałem tuż przy słupku pokonał po raz drugi golkipera gości. Pięć minut później ten sam zawodnik po
raz trzeci wpisał się na listę strzelców, ale sędzia nie zaliczył bramki
uznając, że podający wcześniej do niego piłkę Słodczyk faulował. Goście,
którzy przyjechali tylko w 13 osobowym składzie z upływem coraz bardziej
tracili siły. W 75 min. indywidualną akcją popisał się Komar. Przedarł się z
impetem przez defensywę Ciochowic i z ostrego kąta
z 10 metrów uderzył mocno pod poprzeczkę. Szymański sparował ten strzał, do
piłki jeszcze dopadł nie kto inny tylko Płatek, lecz
bramkarz gości tym razem okazał się lepszy wyłuskując w ostatniej chwili
futbolówkę Damianowi spod nóg. W końcówce szansę na zdobycie kolejnych goli
mieli jeszcze Wiluk,
Maziarz i Budzelewicz, ale szczególnie temu ostatniemu
zabrakło zimnej krwi. Z 10 metrów w sytuacji sam na sam strzelił wprost w
bramkarza. Piast Gliwice |
13-03-2000 |
Ach ten Gwarek GKS Piast Gliwice – Gwarek
Zabrze - 2:2 Drugi raz w tym roku
piłkarze Piasta zmierzyli się z Gwarkiem Zabrze i po raz kolejny już nie
udało się podopiecznym Kazimierza Gontarewicza
pokonać czołowej drużyny ligi juniorów. Mimo ambitnej gry i szczerych chęci
piłkarze Piasta "tylko" zremisowali z Gwarkiem 2:2.. Przed następną
konfrontacją tych dwóch drużyn gliwiccy piłkarze oprócz piłkarskiego treningu
będą prawdopodobnie musieli zaliczyć wizytę u psychologa, aby wreszcie
przełamać "Syndrom Gwarka". Nie jest to jednak przypadek, że Piastowi
"nie idzie" w meczach z Gwarkiem. Zabrzanie to naprawdę dobra
drużyna. W tym sezonie mają już na swoim rozkładzie takie firmy jak IV ligową
Walkę Zabrze 7:1, czy rezerwy Górnika 4:1. W
pierwszej połowie gospodarze tego meczu lekko przeważali. Bardzo chcieli
wygrać, a jak się coś bardzo pragnie to najczęściej nie wychodzi. Mozolnie
konstruowane akcje na pokrytej śniegiem płycie były rozbijane już na linii
20, 25 metrów. Goście mądrze się bronili i jeszcze lepiej kontratakowali. Aż
cztery razy w tej połowie napastnicy Gwarka byli w sytuacjach sam na sam z golkiperem Piasta. To, że gospodarze nie stracili gola
zawdzięczają tylko świetnej dyspozycji Alka Rynia, który bronił jak w
transie. Druga odsłona mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych to
prawdziwa uczta piłkarska. Obydwie drużyny skończyły z nieudanymi zresztą
próbami finezyjnej gry na śliskim i grząskim boisku i przeszli na prosta, ale
skuteczną taktykę "kopnij i biegnij". Szybkie, składne akcje,
strzały z dystansu, parady bramkarskie. Szczególnie wejście Płatka i Wiluka u gospodarzy, a później bardzo pracowitego Budzelewicza, oraz przesunięcie Słodczyka do pomocy
rozruszało tak piłkarzy Piasta. Pierwszego gola jednak zdobyli goście. W 59
min. po jednej z kontr Waniek znalazł się sam na sam i pokonał pilnującego w
drugiej części bramki Piasta, Marcina Grymela.
Wyrównał w 68 min. pięknym strzałem z 18 metrów nad murem, w okienko, z rzutu
wolnego Mariusz Komar. Dwie minuty później z konieczności przesunięty do
obrony i bardzo słabo grający w tym meczu Stępień fauluje z tyłu na polu
karnym strzelca bramki, Wańka. Rzut karny na gola zamienia Borowczyk. Riposta
Piasta prawie natychmiastowa. Filmową akcję rozpoczął Słodczyk, podał do
wbiegającego na pole karne Wiluka, Wojtek uderzył w
pełnym pędzie, bramkarz Gwarka sparował piłkę, ale już czyhał na nią Damian
Płatek i z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Ostatni kwadrans to
napór gospodarzy. Goście zaczęli nawet grać na czas, aby utrzymać korzystny
rezultat i mimo, że sędziujący drugą połowę Alek Ryń (z braku prawdziwego
sędziego) przedłużył ją o prawie 10 minut to nie udało się Piastowi strzelić
zwycięskiego gola. Piast Gliwice |
10-03-2000 |
Inne drużyny z naszej grupy również intensywnie przygotowują się do rundy rewanżowej. Jeden z naszych głównych rywali do awansu, Urania Ruda Śl. rozegrał już kilka spotkań kontrolnych Uległa m.in. Wawelowi Wirek 1:3. Piłkarze z Rudy uczestniczyli także w turnieju w Bielszowicach, gdzie zajęli trzecie miejsce. Rozegrali również kilka spotkań z zespołami niższych klas rozgrywkowych, które rozstrzygnęli na swoją korzyść. |
08-03-2000 |
Dariusz Mendocha z Rozbarku Bytom, czołowy strzelec naszej ligi został sprzedany do Poloni Bytom i nie będzie już zagrażał bramkarzom innych drużyn grających w V lidze. Odejście tego piłkarza z Rozbarku jest poważnym osłabieniem bytomskiej drużyny. Czyżby to oznaczało, że działacze Rozbarku rezygnują z walki o awans. Przekonamy się już niebawem. |
08-03-2000 |
GKS Piast Gliwice -
Concordia II Knurów 0:1 Kolejnym sparing
partnerem dla lidera V ligi był również prowadzący w swojej grupie, ale
grający o klasę niżej zespół z Knurowa. Mimo, że Piast był faworytem tego
spotkania przegrał z rezerwami Concordii 0:1. Nigdy nie grało się Piastowi
łatwo z drużyną z Knurowa i podobnie było tym razem. W poprzednim sezonie,
kiedy to Piast rywalizował z Concordią o awans z trudem udało się
niebiesko-czerwonym wygrać u siebie 2:1, a w drugim
meczu po ciężkiej walce bezbramkowo zremisować. Zmęczeni piłkarze Piasta po
ciężkim meczu w Rudzie Śląskiej i bardzo forsownym poniedziałkowym treningu na którym Gontarewicz
senior szlifował kondycję swoich podopiecznych odstawali od rywali
szczególnie pod względem szybkościowym i głównie ten element gry zadecydował
o porażce. Pierwsza połowa to mecz walki o środek boiska. Żadnej z drużyn
jednak nie udało się w tej części pola uzyskać wyraźnej przewagi. Ataki
obydwu zespołów skutecznie były rozbijane przez defensorów już na 20, 30
metrze. Goście w tej odsłonie nie oddali ani jednego strzału na bramkę Grymela. Miejscowi strzelali trzykrotnie, ale ani razu w
światło bramki. W drugiej połowie sporo ożywienia w linii napadu Piasta
wnieśli nie grający w meczu z Wawelem Warszewski i
Płatek. Kilkakrotnie sforsowali obronę Knurowian,
ale niestety nie potrafili pokonać świetnie broniącego Poręby. W 56 min.
faulowany był tuż przed linią pola karnego napastnik gości. Grymel ustawił
mur, ale zapomniał o sobie. Źle ustawiony tylko przyglądał się jak piłka po
uderzeniu Jarosława Stępnia zatrzepotał w siatce. Zerwali się jeszcze raz
gospodarze próbując odrobić stratę. Bardzo aktywny był Słodczyk, który grał
wprawdzie w tym spotkaniu w obronie, ale często i co najważniejsze w
odpowiednich momentach wspomagał napastników i wyręczał najsłabszą formacje u
gospodarzy, pomoc. Krzysiek Wiśniowski przespacerował kolejny mecz, a u
Krzywki widać już zaległości treningowe (trenuje tylko raz w tygodniu). W 76
min. Knurowianie strzelili drugiego gola, lecz
sędzia go nie uznał mimo, że w opinii większości
obserwatorów był zdobyty prawidłowo. Jego autorem był Kupis. W końcówce
bardzo ładnie z dystansu uderzył Budzelewicz. Golkiper Concordii wydawać by się mogło, że nieuchronnie
zmierzającą piłkę pod poprzeczkę jakimś nadludzkim wysiłkiem wybił jeszcze na
rzut rożny. Piast Gliwice |
06-03-2000 |
Wawel Wirek Ruda – GKS
Piast Gliwice 0:3 Nie udało się
podopiecznym Kazimierza Gontarewicza sprawić
swojemu trenerowi prezentu imieninowego w postaci wygranej z czwartoligowcami z Rudy Śląskiej. W sobotę ulegli
Wawelowi Wirek Ruda śl. 0:3. Mecz ten odbył się na
treningowym boisku drużyny z Rudy i nie był to najlepszy pomysł.
"Płyta" boiska wyglądał jak bagno z tropikalnego lasu i nadawała się co najwyżej do treningu na wytrzymałość niż do gry.
Piłka grzęzła w kilkucentymetrowym błocie, a zawodnicy ślizgali się jak na
tafli lodowiska. Na dodatek piłkarze Wawelu mimo, że
był to sparing nie przebierali w środkach, aby przechylić szalę zwycięstwa na
swoją stronę. Kopali, podcinali, przewracali, łapali za koszulki, a że sędzia
był z Rudy to zauważał tylko ewidentne faule. Skończyło się to poważną
kontuzją Gałuszki, rozbitym kolanem Rynia, prawie złamaną nogą Słodczyka po
ostrym wejściu z tyłu Lesika i siniakami u pozostałych graczy. Pierwsza
bramka dla gospodarzy padła po nieudanej pułapce ofsajdowej, a strzelił ją w
20 min, Gawełczyk. Po utracie gola piłkarze Piasta. przycisnęli
rywali, chcąc szybko strzelić wyrównującego gola. Zabrakło jednak ogrania w
tak ekstremalnych warunkach, boiskowego cwaniactwa i niestety napastnika który umiałby wykorzystywać stwarzane przez
pozostałych graczy sytuacje. Piłkarsko nasi zawodnicy nie odbiegali od
grających w wyższej klasie rywali. Druga połowa zaczęła się bardzo
niefortunnie dla niebiesko-czerwonych. W 46 min. wprowadzony po przerwie
Bogusz ładnym strzałem z dystansu pod poprzeczkę zdowbywa drugą bramkę dla swojego zespołu. Jeszcze
raz zerwali się do ataku piłkarze Piasta, ale efekt był taki sam jak po
utracie pierwszego gola. Raz Maksymowi udało się
przedrzeć przez defensywę gospodarzy, ale nie zdołał z bliskiej odległości
pokonać golkipera Wawelu. Kilka razy po
przeprowadzonych lewą stroną i wrzutkach na pole
karne Budzelewicza zakotłowało się pod bramką
gospodarzy. On jako jeden z nielicznych dość dobrze
radził sobie w tak trudnych warunkach. W 53 min. było już 3:0. Znowu po
błędzie bloku obronnego sam na sam z Ryniem znalazł się Gawełczyk i nie
zmarnował tej szansy. W tej odsłonie fatalnie zagrała defensywa Piasta, a
najsłabiej w niej spisał się Krzysztof Wiśniowski, który postanowił chyba, że
nie będzie się taplał w błocie i tylko asystował pozostałym. Gospodarze
regularnie, aż do końcowego gwizdka sędziego co
kilka minut stwarzali groźne sytuacje pod naszą bramką. Od wyższej przegranej
uchronił nas wprowadzony w 60 min. Grymel. Kilka razy wygrywał pojedynki
jeden na jeden z Gawełczykiem i Boguszem. Obronił także kilka strzałów a
dalszej odległości. Mecz z przeciwnikiem z IV ligi wyeksponował nasze słabe
strony. Wciąż nie ma w drużynie napastnika z prawdziwego zdarzenia, a po
kontuzji Gałuszki również stopera który ustawi i
pokieruje grą obronną. Piast Gliwice |
02-03-2000 |
GKS Piast Gliwice - Gwarek
Ornontowice - 2:1 Dwóch nowych zawodników
sprawdzał w kolejnym meczu kontrolnym szkoleniowiec Piastunków.
Tym razem zaprosił na mecz z grającym w naszej grupie, Gwarkiem Ornontowice
bramkarza i ofensywnego pomocnika ze Społem Zabrze. Gontarewicz
senior zauważył ich w poprzednim meczu sparingowych, który Piast rozgrywał w
minioną sobotę w Grzybowicach. W pierwszej części
tego spotkania na boisko wyszła podstawowa jedenastka Piasta z rundy
jesiennej. Tylko pomiędzy słupkami stanął wspomniany wcześniej golkiper z Zabrza, Waldemar Ciura. Nie miał on jednak
zbyt wiele okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. Tylko raz na
początku meczu napastnicy Gwarka poważnie zagrozili pilnowanej przez niego
bramki. Trzech graczy z Ornontowic przedarło się przez naszą defensywę, ale
nie zdołało pokonać broniącego bramki Piasta, Ciury. Więcej poważnych błędów
w tej odsłonie nasi obrońcy nie popełnili. Niewątpliwie bohaterem tej części
mecz był weteran Gałuszka. Mimo, że w przerwie zimowej przybyło mu parę
kilogramów to żwawo poruszał się po boisku i był autorem jedynego w tej
połowie gola. W 31 min. razem z Wojtkiem Gontarewiczem
przeprowadzili dwójkową akcję. Kilka szybkich podań wymieniło pomiędzy sobą
tych dwóch zawodników i w konsekwencji Rafał znalazł się w sytuacji sam na
sam z bramkarzem gości. Chytrym, technicznym strzałem pod poprzeczkę zdobył
bramkę. W drugiej połowie zobaczyliśmy na murawie zupełnie inną jedenastkę i
także inny styl gry. Bardzo chcieli się pokazać jak z najlepszej strony
przebywający na testach w naszej drużynie piłkarze. Nieźle wypadł drugi
piłkarz z Zabrza, Ożuk ?. Kilkakrotnie udało mu się przedrzeć prawym skrzydłem i
to właśnie po takiej akcji i jego strzale padła druga bramka. W 70 min
rozpoczął akcję prawą stroną pola karnego, podał do środka pola karnego do
Krzywki, minął obrońcę w tym czasie pomocnik Piasta odegrał mu piłkę i Ożuk znalazł się 10 metrów sam przed bramką Gwarka.
Strzelił mocno w długi róg nie dając żadnych szans obrony golkiperowi
gości. Minutę później mogło by być 3:0. Obrońca
Gwarka podał do noga do własnego bramkarza, ten chwycił piłkę do rąk co jak wiadomo każdemu jest niedozwolone. Sędzia mimo, że doskonale widział tą sytuację nakazał
kontynuować grę. W 32 i 33 min znowu dwie doskonałe sytuacje na strzelenie
gola miał Ożuk. Tym razem jednak zabrakło mu zimnej
krwi. Chwila dekoncentracji naszej obrony i goście po kontrataku strzelili
honorowego gola, a zdobył go po solowej akcji czołowy snajper swojej drużyny
mający na swoim koncie strzelonych w rundzie jesiennej 7 goli, Butrykowski. Mimo przytłaczającej przewagi w końcówce nie
udało się Piastowi podwyższyć rezultatu. W sumie kolejny ciekawy, stojący na
przyzwoitym poziomie mecz. Z pewnością wpływ na to ma duża konkurencja w
drużynie. Prawie 30 piłkarzy obecnie trenujących w Piaście ma niewątpliwie
świadomość, że do podstawowego składu na rundę rewanżową załapie się najwyżej
20 i to ma chyba decydujące znaczenie na ich postawę na boisku. Piast Gliwice |
28-02-2000 |
Społem Zabrze – GKS Piast
Gliwice 1:3 Mimo nieobecności
kilku podstawowych graczy i bardzo eksperymentalnego ustawienia, piłkarze
Piasta nie mieli problemu z pokonaniem kolejnego “sparing partnera”. Na
trudnym terenie w Grzybowicach zaaplikowali
przeciwnikowi trzy bramki, tracąc tylko jedną. Już w 3 min. kolejny,
testowany w drużynie niebiesko-czerwonych napastnik, Andrzej Warszewski z
Pogoni Zabrze, a na jesieni grający w Wawelu Wirek Ruda Śl.. zdobył gola dla
Piasta. “Urodzaj” na piłkarz z Pogoni Zabrze jest spowodowany faktem, że ten
zasłużony dla śląskiej piłki klub wycofał swoją drużynę seniorów z rozgrywek.
Piłkarze z Zabrza dostali swoje karty i teraz szukają sobie nowych klubów.
Przewaga gliwiczan była momentami przytłaczająca. Od wysokiej porażki
gospodarzy uchronił ich golkiper, Waldemar Ciura.
Kilkakrotnie udało mu się wyjść obronną ręką z sytuacji w
których zazwyczaj padają bramki. Pomiędzy słupkami bramki Piasta stanął
Grzegorz Cyparski z Kolejarza Gliwice. Jego debiut
niestety nie wypadł pomyślnie. Grał bardzo niepewnie na przedpolu i był
głównym winowajcą przy utracie gola, którego w 34 min. z rzutu wolnego
strzelił dla zabrzan, Braun. W 42 min. po akcji Gontarewicza
drugiego gola dla Piasta strzelił Budzelewicz.
Najpierw Wojtek ograł obrońców Społem, zauważył nie
pilnowanego Tomka, wyłożył mu piłkę i jemu pozostało już tylko
dopełnienie formalności. W pierwszych minutach drugiej połowy gospodarze
przyśpieszyli tempo gry próbując odrobić stratę. Jednak ich ataki najczęściej
kończyły się gdzieś na 20, 30-stym metrze. Grający na nietypowej dla siebie
pozycji stopera, Rafał Krzywko umiejętnie kierował obroną i rozpoczynał akcje
Piasta. Boczni obrońcy, Bajcer i Plewa również
skutecznie sobie poczynali. W 71 min. Staniczek chytrym strzałem z 16 metrów
w krótki róg pokonał po raz trzeci bramkarza Społem. Zwycięstwo mogłoby być
wyższe, gdyby wprowadzony po przerwie Maksym wykorzystywał sytuacje sam na
sam. Kilkakrotnie w takich akcjach piłkarz “Jango”
nie trafiał w światło bramki lub strzelał prosto w bramkarza. Warto jeszcze
odnotować dwa wydarzenia. 1. W linii pomocy w drużynie Piasta po raz pierwszy
zagrał piłkarz drugoligowej Polonii Bytom, Łukasz Gabzdyl.
Po tym spotkaniu jednak trudno ocenić jego umiejętności. Widać było wyraźnie
brak zgrania z innymi piłkarzami. 2. Powrócił do drużyny ulubieniec
najmłodszej części gliwickiej publiczności Wojtek Wiluk.
Grał tylko 25 min, ale zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Piast Gliwice |
16-02-2000 |
GKS Piast Gliwice - Gwarek
Zabrze 2:2 Wczoraj podopieczni
Kazimierza Gontarewicza rozegrali kolejny mecz
kontrolny. Tym razem podejmowali u siebie drugą drużynę międzywojewódzkiej ligi
juniorów, Gwarek Zabrze. Gwarek to stały sparing partner gliwickiej
jedenastki. Ciekawostką jest fakt, że piłkarzom Piasta od czasu reaktywacji
jeszcze nie udało się wygrać z młodzieżą z Zabrza. Mimo zimna i padającego
śniegu piłkarze obydwu drużyn rozegrali dobry, szybki mecz. Duży składnych,
szybkich akcji, spięć podbramkowych, strzałów i to co
oglądający piłkarskie spotkania lubią najbardziej, cztery bramki. Pierwsza
połowa zdecydowanie należała do gości. Już w 15 min prowadzenie dla Gwarka
zdobył Suker (nie mylić ze słynnym Chorwatem). W
tej części jeszcze kilkakrotnie napastnicy zabrzan mieli okazje podwyższyć
rezultat. Niepewnie na przedpolu bramki Piasta grał Grymel i w drugiej
połowie został zmieniony. W bramce stanął..... napastnik
Tomasz Mazur. W drugiej części Piast przycisnął, jeszcze bardziej podkręcił
tempo gry i na efekty nie trzeba było czekać. W 55 min. prawą stroną uciekł
Kaszowski, dośrodkował i najlepszy w tej części w naszej ekipie Damian Płatek
z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Ten sam zawodnik w 75 min. po
rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym zdobył drugiego gola. Damian to
ciekawy zawodnik. Jest to piłkarz Górnika Zabrze, ale nie mieści się w
podstawowej 20-stce i najczęściej bywa wypożyczany. Gdy graliśmy w "A"
klasie ten napastnik strzelił nam bramkę w meczu z Concordią. W tym sezonie
przechodził rehabilitację po operacji kolana. W naszym klubie na razie jest
testowany. W 77 min. fatalny błąd debiutującego w roli bramkarza, Mazura.
Wybił piłkę wprost pod nogi Łukasza Wali. Nie zmarnował on prezentu i
strzelił wyrównującą bramkę. Mimo prawie, że desperackich ataków i kilku
dogodnych sytuacji nie udało się już Piastowi strzelić zwycięskiej bramki. Piast Gliwice |
14-02-2000 |
GKS Piast Gliwice -
Chojniczanka Chojnice 3:2 Bardzo interesujący
sparing rozegrali piłkarze Piasta w minioną sobotę. Ich przeciwnikiem był
zespół z dalekich Chojnic. Wracając ze zgrupowania w Czechach, Chojniczanie
prowadzeni przez zaczynającego swoją karierę piłkarską w Piaście Mariana Miszte zatrzymali się w Gliwicach aby
rozegrać z podopiecznymi K. Gontarewicza mecz
kontrolny. Chojniczanka gra w IV lidze grupy bydgosko-toruńsko-elbląskiej
i po rundzie jesiennej zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Faworytem była
oczywiście wyżej notowana, mająca w swoim składzie eks
widzewiaka Andrzeja Borowskiego drużyna gości.
Pierwsze minuty należały właśnie do nich, ale już po 10 minutach
niebiesko-czerwoni złapali właściwy rytm i to właśnie oni w 26 min. po
klasycznej kontrze zdobyli pierwszego gola. Jego autorem był najlepszy
strzelec gliwickiego zespołu, Grzegorz Słodczyk. 4 min.
później fantastycznym strzałem popisał się Walkowiak. Z prawej strony
dośrodkowywał Staniczek. Robert tzw. nożycami uderzył z powietrza, z
pierwszej piłki pod poprzeczkę. Bramkarz gości instynktownie sparował piłkę.
Odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyleciała na róg. W 34 min. było już 2:0 dla Piasta. Wasilewski długim podaniem z głębi pola
wypuścił w uliczkę Walkowiaka.. Był on już sam na sam z golkiperem
gości, przy próbie minięcia go został przez niego sfaulowany i sędzia
podyktował rzut karny. Na gola zamienił go niezawodny Piotr Bajcer. W drugiej połowie K. Gontarewicz
zmienił aż siedmiu zawodników. Na boisku zobaczyliśmy czterech nowych
piłkarzy. Wojciech Maziarz (z rezerw Carbo). Szymon
Maksym (Yango Gliwice, piłka halowa), Tomasz Budzelewicz (wychowanek. Pogoni Zabrze, a ostatnio grał w
Gwarku Ornontowice) i Damian Płatek. Niezbyt jeszcze zgrani ze sobą nowi
piłkarze oddali inicjatywę gościom co w 54 min.
skończyło się utratą gola, a zdobył go Andrzej Borowski. Już minutę wcześniej
Chojniczanie mogli go strzelić, ale rzutu karnego nie wykorzystał Sebastian
Madej. Był to już trzeci z rzędu przez niego nie
wykorzystany rzut karny. Przy stanie 2:1 gra
się bardzo zaostrzyła. Goście bardzo chcieli wyrównać i nie przebierali w środkach aby osiągnąć swój cel. Obrońcy Piasta również
często nieprzepisowo zatrzymywali piłkarzy gości. W pewnym momencie doszło
nawet do przepychanek na boisku pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn co w meczach kontrolnych jest bardzo rzadkim
zjawiskiem. Sędzia musiał utemperować zapędy gości żółtą kartką. W 66 min. na
chwilę obrońcy Chojniczanki pozostawili samego na polu karnym Wojtka Gontarewicza. Ten wykorzystał to i przelobowując
bramkarza gości podwyższył rezultat na 3:1. Chojniczanie do końca próbowali
odrobić dwu bramkową stratę, ale osiągnęli tylko połowiczny sukces. Na 5 min.
przed końcem Borowski strzelił drugiego gola ustalając końcowy wynik tego
spotkania. Piłkarze Piasta zaprezentowali dobrą formę. Bardzo dobrze wypadł
duet naszych napastników Walkowiak, Słodczyk. Z nowych graczy szczególnie
wyróżnili się Maziarz i Budzelewicz. Piast Gliwice |
14-02-2000 |
W sobotę 05.02.2000 piłkarze Piasta rozegrali w ramach wspólnego treningu sparing z Naprzodem Żernica. Zwyciężyli 5:0. Wszystkie gole padły w II połowie. Łupem bramkowym podzielili się Maziarz 3, Komar 1, Bajcer 1. Piast wystąpił w podobnym składzie jak w meczu z Chojniczanką. |
|
17-11-1999 |
Wczoraj 16.11.99 piłkarze Piasta rozegrali pierwszy sparing po zakończeniu
rundy jesiennej. Przeciwnikiem drużyny seniorów byli ich młodsi koledzy też z
Piasta, ale grający na co dzień w lidze wojewódzkiej
juniorów starszych. Podopieczni Kazimierza Gontarewicza
wygrali 4:1. W pierwszej części gra była wyrównana. Pierwszą bramkę dla
“seniorów” po podaniu Krzywki, strzelił Stępień. Wyrównał Krypczyk. W
sytuacji sam na sam przelobował Grymela.
Na 2:1 podwyższył Mazur (grał na jesieni w B
klasowym Ślązaku Bycina). Takim rezultatem
zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej części znaczną przewagę uzyskali
seniorzy. Na 3:1 strzelił Walkowiak, a czwarta
bramkę zdobył grający w tej odsłonie na pozycji pomocnika, Plewa. Kilka razy
młodzież ratowały słupki i poprzeczka. W zespole Piasta seniorów zagrało
dwóch nowych piłkarzy. Na razie są testowani i trudno powiedzieć czy mają
szansę załapać się do pierwszego składu. Jeden z nich to Maciek Modliszewski. Były gracz Carbo,
napastnik. W tamtej drużynie jednak nie mieścił nawet w pierwszej 20-stce.
Drugi to Skulski (imię na razie nie jest mi znane), piłkarz Sośnicy Gliwice.
Ciekawostka tego spotkania jest fakt, że mecz był rozgrywany przy sztucznym
oświetleniu na boisku treningowym przy ul. Okrzei. Piast jest jedynym klubem
w tej klasie rozgrywek który takie oświetlenie
posiada. Jego moc nie wystarcza wprawdzie do rozgrywanie meczów ligowych, ale
do sparingów i treningu w zupełności. Seniorzy zagrali w składzie: |