Piast powstał w 1945 roku i już od początku istnienia klubu miał duchową opiekę. Pierwszym kapelanem Piasta był ksiądz Franciszek Szatkowski, który nie tylko odprawiał mszę czy modlił się za dobry wynik sportowców. – Ksiądz Franciszek był zagorzałym kibicem Piasta. Dla przykładu, jak piekarze robili zabawy, to ksiądz robił listę, siadał koło drzwi i każdy musiał dać coś na Piasta. A potem kupował za to sprzęt – wspominał księdza Szatkowskiego nieżyjący już Kazimierz Przybylski.
Franciszek Szatkowski kierował też remontem boiska przy ul Robotniczej, pierwszej areny Piasta. Potem nastąpiła „stalinizacja” kraju i Piasta. W klubach ksiądz nie był osoba mile widzianą. Na trybunach oczywiście duszpaterze zasiadali. Oficjalne kontakty z przedstawicielami kościoła zostały odnowione , gdy prezesem Piasta został Jacek Krzyżanowski. Od tego momentu regularnie już kibice, trenerzy i piłkarze modlą się przed kolejną rundą na „sportowej” mszy świętej. Najpierw miało to miejsce w kościele garnizonowym pod wezwaniem Św. Barbary, a od momentu przeniesienia władz klubu nowy stadion, w kościele Chrystusa Króla, mieszczącym się przy tej samej ulicy, co arena Piasta.
Obecnie funkcję klubowego kapelana pełni ksiądz – Jacek Orszulak. – Kapelanem zostałem w sposób niespodziewany. Przyszli do mnie sympatyczni, młodzi ludzie z klubu, pani Magda i pan Kamil, którym pewnie brakowało takiej osoby na przykład na spotkania wigilijne. Pomyślałem, że jak księdza jeszcze gdzieś chcą, a ten ksiądz nie pójdzie, to w dzisiejszych czasach strzela sobie w kolano. Piast jest bardzo mocno związany z tą dzielnicą Gliwic, dlatego pomyślałem sobie: „dlaczego nie?”. I tak od 2,5 roku ta nasza współpraca trwa. Zostanie kapelanem klubu to była moja decyzja, nie musiałem prosić przełożonych o pozwolenie, ale też tego nie ukrywam. To funkcja, która nie koliduje w codziennych moich obowiązkach jako duszpasterza i proboszcza – mówi w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim ksiądz – Jacek Orszulak.
Pełniący jednocześnie funkcję proboszcza parafii Chrystusa Króla – ksiądz Orszulak nie ukrywa też, że jest kibice Piasta, choć pochodzi z Bytomia. – Przychodząc tu, do parafii, dowiedziałem się, że na Zatorzu są trzy ważne i opiniotwórcze środowiska: po pierwsze targ we wtorki i piątki, albo jak tu mówią rynek, po drugie kościół, a po trzecie stadion. Dlatego też zacząłem chodzić na mecze. Są tu młodzi ludzie trenujący w Piaście, chodząc po kolędzie widuje się szaliki, klubowe pamiątki. Ludzie kojarzą mnie, że bywam na stadionie, w rozmowach są też tematy sportowe. Nawet jak nie mogę oglądać meczów, jestem na bieżąco z wynikiem. Jeden z panów kościelnych kibicuje Piastowi i przekazuje mi, jak poszło drużynie – opowiada ksiądz Orszulak.
Cały wywiad z duszpasterzem Piasta możecie przeczytać w Dzienniku Zachodnim TUTAJ
No i na koniec roku na Mszy św. ks.Jacek życzył sobie i nam przede wszystkim Mistrzostwa :))
Kościoła z duze litery, bo nazwa organizacji. Z malej gdy mowimy o budynku. Pozdro dla autora
ŚP Ksiądz Szatkowski. Wspaniały czlowiek i kibic Piasta. Miałem przyjemność kibicować obok niego na meczach Piasta.. łezka się w oku kręci
Jesli Piast ma ksiedza, to Barcelona ma pewnie cala Kurie ,Nie mam nic do do niego dopoki to nie jest interes, Jak znam zycie, za darmo to nie bedzie, tak,,, nie z moich pieniedzy, ale klub sportowy to nie kur,a zakon.
A skąd osąd, że jest to interes ?
Ile dajesz na Piasta, konkretnie ?
Zapewne płacisz tylko za bilet, a rozliczasz każdego na lewo i prawo.
akurat jeśli jest mieszkańcem Gliwic to daje sporo na Piasta 🙂
a lokalne podatki, które zasilają budżet miasta? Jeśli stać cię na dobrowolne datki na rzecz klubu i robisz o, to cześć ci i chwała. Nie wszystkich na to stać. Nie znaczy to, że są gorsi od ciebie
Slazak zbastuj trochę albo napiszemy petycję do Grzegorza Muzii o zbanowanie ciebie, bez pozdrowień.
,,,,,co tam pierdzisz chlopcze,i kto ci pozwolil na dyskusje ze mna .